
Co się dzieje, kiedy zbyt wiele podobnych nieszczęść uderzy w człowieka – tego sprzed setek lat i tego współczesnego, który często nawet słabiej niż kiedyś jest do tego przygotowany?
Co się dzieje, kiedy zbyt wiele podobnych nieszczęść uderzy w człowieka – tego sprzed setek lat i tego współczesnego, który często nawet słabiej niż kiedyś jest do tego przygotowany?
„Potrafimy wygłaszać piękne frazy o cierpieniu. Ja sam z przejęciem nieraz się o nim wypowiadałem. Powiedzcie księżom, aby nic nie mówili na ten temat: my nie mamy pojęcia, czym jest cierpienie, sam tego doświadczyłem”– powiedział jeden z kardynałów, dotknięty silnymi bólami w terminalnej fazie choroby nowotworowej.
„Być może żałobny Hiob pomoże ci odkryć, że miłość nie istnieje bez smutku, a przyjemność bez bólu, że prawdziwy zysk nie jest możliwy bez jakiejś straty.”
„Słuchajcie, słuchajcie mej mowy […]” (Hi 21, 2a) – woła Hiob do swych przyjaciół. Brzmi to jak zapowiedź proroczych słów sięgających w daleką przyszłość – aż po nasze czasy i po pokolenia, które po nas nastąpią. Krzyczący w swym bólu Hiob, być może nawet nie zdaje sobie sprawy, że jego słowa z upływem czasu nie stracą nic ze swej aktualności…”
„Może twoje oczy pełne są życia, a może przygasły już dotkliwie życiem zranione. Może Bóg jest dla ciebie wszystkim, a może daleko jesteś od Niego. Może, może, może... Ale, jedno jest pewne, im więcej lat już żyjesz na tym świecie, tym bardziej przekonujesz się, że nie ma życia bez cierpienia, że za każdymi zamkniętymi drzwiami prowadzącymi do czyjegoś mieszkania, jest świat radości i satysfakcji, ale i świat problemów, bólu i cierpień. Najpewniej i ciebie samego dotknęło już jakieś cierpienie... Jeśli tak jest, to te właśnie Rekolekcje z Hiobem są właśnie dla ciebie, kimkolwiek jesteś i gdziekolwiek na tym świecie żyjesz.”